Antares Zalasewo
Antares Zalasewo Gospodarze
3 : 3
1 2P 2
2 1P 1
Piast Łubowo
Piast Łubowo Goście

Bramki

Antares Zalasewo
Antares Zalasewo
Swarzędz sztuczna trawa
90'
Widzów: 20
Piast Łubowo
Piast Łubowo

Kary

Antares Zalasewo
Antares Zalasewo
Piast Łubowo
Piast Łubowo

Skład wyjściowy

Antares Zalasewo
Antares Zalasewo
Piast Łubowo
Piast Łubowo


Skład rezerwowy

Antares Zalasewo
Antares Zalasewo
Piast Łubowo
Piast Łubowo
Brak dodanych rezerwowych

Sztab szkoleniowy

Antares Zalasewo
Antares Zalasewo
Imię i nazwisko
Łukasz Białach Kierownik drużyny
Przemysław Brzeziński Trener
Bartosz Lutomski Trener
Piast Łubowo
Piast Łubowo
Brak zawodników

Relacja z meczu

Autor:

Antares

Utworzono:

21.10.2019

W dziesiątej kolejce A-klasy do Swarzędza zawitał Formaton Piast Łubowo – zespół, który na podstawie dotychczasowej historii spotkań obu drużyn śmiało można nazwać „koszmarem Antaresu”. Po trzech wcześniejszych porażkach (2:9, 1:10, 1:4) w końcu nadeszło jednak przełamanie i zalasewianie dość szczęśliwie zremisowali 3:3, zdobywając tym samym drugi punkt z rzędu.

Spotkanie ułożyło się dla gospodarzy idealnie. Już w 2 minucie Sowiński obrócił się z piłką na linii pola karnego i oddał płaski strzał, który do boku sparował bramkarz Piasta, wobec dobitki Nazarevycha był już jednak bezradny. W kolejnym kwadransie do głosu doszli przyjezdni, a schemat wielu akcji był podobny – strata Antaresu w okolicach środkowej linii boiska, dobre prostopadłe podanie, wejście w pole karne i strzał. W 6 minucie pierwszy raz w tym meczu poza polem karnym interweniował Pyrzyński, faulowany zawodnik z Łubowa zdołał go jeszcze przelobować, ale tuż przed linią bramkową piłkę wybił Andrzejewski.

Antares atakował sporadycznie, warta odnotowania była na pewno akcja Zadenckiego z 19 minuty, kiedy to po przyjęciu piłki na klatkę piersiową uderzył z powietrza z ok.30 metrów, dosłownie pół metra od okienka!

W 23 minucie goście w końcu dopięli swego i wyrównali. Mikołaj Kidawa otrzymał podanie przed polem karnym, obrócił się z pilnującym go Marciniakiem i wszedł dynamicznie w pole karne, oddając precyzyjny strzał w kierunku dalszego słupka. Strzelona bramka wyraźnie dodała wigoru piłkarzom Piasta, którzy w ciągu kolejnych 5 minut byli bardzo blisko wyjścia na prowadzenie. Najpierw długiego podania na prawe skrzydło nie zdołał przeciąć Winkowski, a wychodzącego sam na sam z bramkarzem Damiana Grzesiaka w ostatniej chwili zablokował Andrzejewski. Chwilę później Pyrzyński znakomicie głową uprzedził rywala poza polem karnym. I gdy wydawało się, że gol dla gości wisi w powietrzu, z odsieczą ruszył Krzysztof Marciniak, który zdecydował się na strzał z powietrza z prawie 40 metrów, a piłka wpadła za kołnierz bramkarza z Łubowa! Bramka przypadkowa? Można by tak stwierdzić, gdyby nie fakt, że środkowy obrońca Antaresu zdobywa bramkę z okolic połowy boiska średnio raz na rundę! Ostatni kwadrans pierwszej połowy nie przyniósł kolejnych trafień, chociaż warto wspomnieć świetną paradę Pyrzyńskiego po strzale Damiana Grzesiaka. Skrzydłowy łubowian wielokrotnie próbował w tym meczu swojej firmowej akcji, czyli zejścia do środka i strzału lewą nogą, ale uprzedzając nieco fakty – gola w tym meczu nie zdobył.

Początek drugiej połowy to najbardziej dynamiczny fragment meczu. W 46 minucie oko w oko z bramkarzem stanął Nazarevych, a po jego minięciu… nie trafił do pustej bramki! Zemściło się to już dosłownie po 60 sekundach. Rzut wolny z 20 metrów wykonywał Kidawa, piłka po jego strzale odbiła się jeszcze od muru czym kompletnie zmyliła Pyrzyńskiego i wpadła do siatki. W 48 i 50 minucie bramkarz Antaresu popisał się z kolei fenomelnami interwencjami. Najpierw obronił strzał i dobitkę będącego sam na sam rywala, a po chwili odbił uderzenie z 11 metrów. W 57 minucie ponownie Pyrzyński interweniował skutecznie poza polarnym. Naprawdę, było to świetne spotkanie w wykonaniu bramkarza Antaresu.

Kolejny zwrot akcji miał miejsce w 60 minucie. Piłkę na skrzydle „piętką” wycofał Balicki, a Nazarevych wszedł w pole karne i został sfaulowany przy próbie minięcia rywala. Rzut karny pewnie wykorzystał kapitan Andrzejewski i zalasewianie prowadzili w tym momencie 3:2. Od tego momentu na boisku dominowali goście, Antares bronił się i kilka razy próbował zaatakować. Gracze z Łubowa często wchodzili w pole karne gospodarzy, ale albo uderzali niecelnie, albo byli blokowani, albo interweniował Pyrzyński. W 71 minucie blisko kolejnego trafienia był Nazarevych – z lewego skrzydła dobrze dośrodkował Balicki, a ukraiński napastnik głową przeniósł piłkę nad poprzeczką. W 78 minucie ten sam zawodnik mógł „zamknąć” mecz, ale przegrał pojedynek z bramkarzem po długim podaniu od Marciniaka. Zemściło się to w 86 minucie, kiedy to po dalekiej wrzutce z prawej strony piłka odbiła się jeszcze w polu karnym, a strzał głową Mariusza Jabkiewicza znalazł drogę do siatki. Trzeba uczciwie przyznać, że gol dla gości jak najbardziej zasłużony, szkoda tylko, że stracony w ten sposób, bo przyjezdni mieli dużo lepsze okazje do wyrównania, których nie wykorzystali.

W doliczonym czasie gry najpierw Michał Adamski uderzył „w kosmos” z rzutu wolnego z ok. 20 metrów, a już w samej końcówce Piast miał dwie dobre sytuacje. Najpierw po rykoszecie w polu karnym strzał gości zatrzymał się na słupku, a w ostatniej akcji meczu – po raz kolejny już – poza polem karnym Pyrzyński uprzedził zawodnika z Łubowa.

Punkt zdobyty z mocnym rywalem i drugi mecz z rzędu bez porażki należy szanować, ale nie można też zakłamywać rzeczywistości. To nie był dobry mecz w wykonaniu Antaresu. Wiele razy skórę gospodarzom ratował Pyrzyński, w końcówce pomogło też szczęście. Nie można jednak zalasewianom odmówić woli walki, a gdyby ciut lepiej celownik nastawiony miał Nazarevych, to można było się pokusić nawet o trzy punkty. Za tydzień podopieczni trenerów Brzezińskiego i Lutomskiego powalczą o zwycięstwo w Kleszczewie. Początek meczu w niedzielę 27 października o godz. 11:00.

do góry wersja klasyczna
Wiadomości (utwórz nową)
Brak nieprzeczytanych wiadomości